Spektakle

Lubuska scena lalkowa w Zielonej Górze
 

Warto powrócić do roku 1997, gdy na deskach naszego teatru odbyła się pierwsza gala rozdania Leonów.

Statuetki przyznano wówczas w osobnych kategoriach zarówno najlepszym aktorkom i aktorom sceny dramatycznej, jak również lalkowej. Spośród wykonawców, którzy wykazali się maestrią w sztuce ożywiania lalek, największe uznanie publiczności zdobyli Beata Sobicka i Jan Wysocki. Oboje wystąpili w bardzo popularnej scenicznej adaptacji „Kota w butach”, zrealizowanej na podstawie tekstu Jana Brzechwy (premiera 16 lutego 1997 roku). Reżyserem był Zdzisław Rej, ówczesny dyrektor Teatru Lalki i Aktora im. Hansa Christiana Andersena w Lublinie, wychowanek słynnego Jana Wilkowskiego, którego uważa za swojego mistrza. Teatr lalkowy to zdaniem Reja „teatr plastyczny, pełen kolorów, świateł, wspaniałej scenografii. Odżywają młodzieńcze fascynacje”. W czasie pracy nad „Kotem w butach” mówił, że sam „uważa siebie za lalkowego ortodoksę i wierzy, że odrodzi się jeszcze piękny teatr lalkowy, który już dziś wraca do formy”. Tak wyjaśniał przesłanie swojego spektaklu:

Bohater spektaklu, Janek, w warstwie realistycznej jest (podobnie jak Kopciuszek) domowym popychadłem, gnębionym i upokarzanym przez złego brata i bratową. Mimo ciężkiej pracy w młynie, zawłaszczonym przez brata, Janek zostaje wypędzony z domu wraz z nikomu niepotrzebnym kotem. Akacja przenosi się w tym momencie ze świata realnego do świata fantazji. Kot bowiem, jak się okazuje, nie jest zwykłym domowym zwierzęciem, ale czarodziejem. Dzięki intrygom sprytnego kocura skrzywdzony Janek staje się w nowym świecie wielkim panem, poślubia piękną królewnę, czyli otrzymuje zgodnie z bajkową symboliką, najwyższe zadośćuczynienie za krzywdy, jakich doznał w świecie realnym.
Małym dziewczynkom i małym chłopcom należy uzmysłowić, że każda krzywda i każdy ból będą wynagrodzone. Nawet jeśli życie tego nie potwierdza, świadomość nagrody zawsze będzie silniejsza i pozwoli łatwiej przyjmować porażki.
„Kot w butach” jest spektaklem […] dla dzieci w wieku od 4 do 8 lat. Ale konstruuję spektakl zarówno dla młodych widzów, jak i dla ich rodziców, dbam, aby było coś dla mamuś i dla tatusiów, ożywiam jakieś fragmenty przedstawienia.
Do Zielonej Góry zostałem zaproszony, by reżyserować „Kota w butach”. Najbardziej zadowolony jestem z pracowni, które stworzyły przepiękne lalki i dekoracje, żywe w światłach i kolorach użytych w przedstawieniu przez scenografa Jana Zielińskiego. Integralną częścią akcji jest muzyka skomponowana przez profesora Mieczysława Mazurka.

O przedstawieniu pisała Małgorzata Kowalska-Masłowska na łamach „Informatora Kulturalnego Województwa Zielonogórskiego”:

Jestem na spektaklu „Kot w butach”. Widownia, młodsze klasy szkoły podstawowej, faluje niczym wzburzone morze. Jest kilka minut po dziesiątej. Spektakl zaczyna się z lekkim opóźnieniem. Milkną krzyki, nie słychać już szelestu rozwijanych worków foliowych. […] Na twarzach skupienie. Na scenie pojawiają się lalki, animowane przez widocznych aktorów. Reżyser Rej zapowiadał, że będą piękne. I miał rację.

[…] Niedola Janka pochłania uwagę. Jest taka chwila, kiedy scena, pierwszy plan wraz z wyposażeniem młyna, stół pełniący rolę mostu i drogi, oraz parawan spowite są w złote światło. To dla mnie najpiękniejsza wizualnie część – przenikające się wzajemnie barwy starego złota i podbitej tym złotem zieleni. Jak na starych flamandzkich płótnach.

Wróćmy do aktorów i akcji – szczególnie podoba mi się dworski orszak, konie (co za skrót myślowy, czwórka koni na jednym korpusie), król Jerzy Lamenta, ochmistrz, Jan Wysocki, i dwie damy, Beata Sobicka i Wioletta Sokal, oraz prowadzone przez nich lalki. To żywa, wesoła, kolorowa grupka. Tymczasem Kot w butach i w kapeluszu działa niczym katalizator, zmienia życie swego pana, nie pozwala, by los był dla niego okrutny długo ponad miarę. […] Dziś [dzieci] bawią się wspaniale. I długo cieszą się wraz Jankiem, jego kotem, szczęśliwą królewną. I pewnie śpiewałyby razem z aktorami, gdyby tylko znały słowa piosenek, bo w programie pod rysunkami bohaterów zamieszczono najważniejsze z wierszyków.

3 maja 1998 roku miało miejsce setne już przedstawienie „Kota w butach”. Dla jego uczczenia w foyer teatru zorganizowano wystawę kotów rasowych, połączoną m.in. z konkursem na kocią piękność. Zaprezentowano 100 okazów, które wcześniej brały udział w światowej wystawie w Poznaniu.

Źródła: 
„Almanach Lubuskiego Teatru im. Leona Kruczkowskiego w Zielonej Górze 1997/1998”, red. A. Buck i A. Tokarska, Zielona Góra 1998.
M. Kowalska-Masłowska, „Królewna dopięła swego”, „Informator Kulturalny Województwa Zielonogórskiego” 1997, nr 3.
Z. Rej, „Kim jest kot w butach?” [wysłuchała M. Kowalska-Masłowska], „Informator Kulturalny Województwa Zielonogórskiego” 1997, nr 3.

Ilustracje: J. Zieliński [w programie pod red. A. Bucka i A. Tokarskiej]

(oprac. pp)


Twórcy:

Autor: Jan Brzechwa
Opracowanie tekstu i reżyseria: Zdzisław Rej
Scenografia: Jan Zieliński
Muzyka: Mieczysław Mazurek
Choreografia: Władysław Janicki

Obsada: 

Ludwik Schiller – Kot
Jerzy Lamenta – Król
Ida Ochocka – Królewna
Marek Szczęsny – Janek
Jan Wysocki – Ochmistrz, Brat, Herold
Beata Sobicka – Dama I
Wioletta Sokal – Dama II
Maria Weigelt – Bratowa
Beata Sobicka, Wioletta Sokal, Dobrosława Trębacz i Maria Weigelt – Myszy, Zajączki, Kuropatwy i inne zwierzęta oraz drzewa

Premiera: 16.02.1997

Zdjęcia: Urszula Karpińska/materiały LT
Ilustracje: Jan Zieliński [w programie pod red. Andrzeja Bucka i Anny Tokarskiej]


  

Subskrybuj
Zapraszamy do zapisania się na nasz teatralny newsletter:
Nie spamujemy. Ponieważ jesteśmy Aktorami :)